Aktualnosci

Nie było sztywnych konwenansów, były za to styl i klasa. Było też dowcipnie i inteligentnie. Za nami „Bez Gorsetu” — pasjonujące spotkania z niezwykłymi mówcami i ich zajmującymi historiami. Nie zabrakło pozytywnego myślenia!

Wydarzenie zatytułowane „Bez Gorsetu” odbyło się w niedzielę 30 września w Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej. Co go wyróżnia? Brak sztywnych konwenansów, ale za to styl i klasa, a do tego dowcip i inteligencja. Podczas spotkania poruszono wiele tematów, między innymi: Czy kobiety rządzą światem? Każda kobieta chce być piękna. Jak pokazać to, co się ma najpiękniejszego? Urodzić się kobietą to przekleństwo? Kobieta w sieci. Jak zarabiać w internecie? Jak rozwijać siebie? Jak żyć bez ograniczeń? Seks! To przyjemność czy obowiązek? Jak o nim rozmawiać z partnerem? Jak podgrzać atmosferę w sypialni?

Beata Tokarczyk, pomysłodawczyni: — Kobiety są najbardziej niesamowitymi istotami na ziemi. Kwintesencję kobiecości można podsumować słowami Marii Czubaszek, która mówiła, że kobieta z niczego potrafi zrobić obiad i... awanturę. A skoro o awanturach mowa, to warto pamiętać o tym, co nam powiedziała Henryka Bochniarz: jak walczyć, to idąc po czerwonym dywanie, w szpilkach i z czerwonym lakierem na paznokciach. Rozmawiałyśmy dzisiaj o naszych sukcesach. Moim jest rodzina, a dom to mój azyl. Dumna jestem też z pracowników naszej firmy. Wielu z nich przygotowywałam do zawodu, a teraz także się od nich uczę. Kobiety, które zaprosiliśmy na niedzielne spotkanie, mają w sobie niebywałe pokłady siły i energii. Chciałabym, żeby zainspirowały one kobiety z Warmii i Mazur. „Bez Gorsetu” powstało, ponieważ przeczytałam statystyki, w których jesteśmy na ostatnich miejscach prawie w każdej kategorii poza kwestią depresji. Jesteśmy najmniej wykształcone, najmniej pewne siebie, piastujemy najmniej stanowisk. A moim marzeniem jest, by kobiety na Warmii i Mazurach bardziej w siebie wierzyły i były szczęśliwsze.

Gościem specjalnym była Henryka Bochniarz, prezydent Konfederacji Lewiatan:

— Uważam, że jest wiele sposobów na to, żeby kobiet było w polityce więcej. I to dla dobra i mężczyzn, i kobiet ważne jest dążenie do tego, by te proporcje się zmieniły. Jeśli nic z tym nie zrobimy, będziemy mieć propozycje widzenia świata, i zmiany tego świata, tylko z jednej strony. A to nie jest dobre. I wcale nie chodzi o to, by ktoś kogoś przeganiał, był lepszy. Bogactwem jest inne spojrzenie na świat, dlatego zostawianie wszystkiego w rękach i głowach mężczyzn powoduje, że jesteśmy ubożsi.

Na scenie nie brakowało osobowości. Dorota Wellman przekonywała do tego, że nie warto bać się życia, bo kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana, a zmiany wychodzą tylko na dobre. Do poszukiwania inspiracji i odnajdywania siebie namawiała Iwona Pavlović. Joanna Ceplin pokazała, że media społecznościowe to nie tylko złodzieje czasu. Jeżeli prowadzisz firmę lub jednoosobową działalność, to jest to najefektywniejsze narzędzie do rozwoju biznesu – o ile robisz to dobrze. Jak doprowadzić do tego, żeby facet w końcu zaczął cię słuchać? Prosić, płakać, grozić, krzyczeć? O tym opowiedział właśnie mężczyzna - Grzegorz Kordek, specjalista od różnic między kobietą i mężczyzną. O tym jaką rolę powinny odgrywac kobiety w świecie i jak ważne jest wspieranie siebie nawzajem dyskutowały na scenie Beata Tokarczyk, Henryka Bochniarz, Dominika Bettman, prezeska zarządu Siemens Sp. z o.o. W nas tkwi siła, tylko trzeba ja odnaleźć. Nakłaniała do tego Dorota Warakomska, dziennikarka, publicystka. Wiecie, że pasja, odwaga, motywacja jest kobietą? Przekonywała do tego Magdalena Wojtkowiak – COACH ACC ICF, Master Reiss Motivation Profile, praktyk Time Line Therapy, bussines woman. Edyta Stępczak - reporterka, aktywistka, działaczka humanitarna opowiedziała o swoich podróżach i o problemie dyskryminacji kobiet w krajach azjatyckich. Spotkanie prowadził aktor Piotr Szwedes.

To był dzień pełen wzruszeń, dobrych rad, motywujący, relaksujący! Na twarzach uczestniczek gościł uśmiech, więc nasze wydarzenie swoją rolę spełniło.