Ta pieśń stała się najsławniejszą i najpiękniejszą wśród kolęd świata. Śpiewana jest od dwóch stuleci i wzrusza co roku miliony ludzi w różnych zakątkach Ziemi, gdyż doczekała się przeszło300 wersji językowych (słowa jednej z wersji w języku polskim ułożył ok. 1930 roku kompozytor i dyrygent Piotr Maszyński). Nie trudno się domyśleć, że mowa o ”Cichej nocy”, silnie związanej z tradycją bożonarodzeniową. O genezie jej powstania i autorach jednak nieliczni wiedzą. A jest ona iście ciekawa.
Był wieczór 23 grudnia 1818. W Oberndorfie bei Salzburg, niewielkiej miejscowości w austriackim Tyrolu, trwały przygotowania do Wigilii. Jak każe tradycja, myślano też o nocnym nabożeństwie pasterce, toteż miejscowy organista i nauczyciel w jednej osobie, Franz Xaver Gruber (1787-1863) poszedł do kościoła . św. Mikołaja, by sprawdzić stan organów. Instrument nie był w najlepszym stanie, ale jakoś grać na nim można było. Postanowił jeszcze raz sprawdzić jego brzmienie. Zdziwienie a potem przerażenie ogarnęło organistę. Ku jego zaskoczeniu instrument wydał jakieś piski, zgrzyty i tym podobne dźwięki, po czym…zamilkł. Dociekając przyczyn awarii, szukając usterek, Gruber zauważył przemykającą mysz. Nie ona jedna buszowała w świątyni (nie od dziś mówi się biedny jak mysz kościelna). To właśnie one były sprawczyniami całego nieszczęścia, albowiem nadgryzły obudowę i przegryzły łącza w instrumencie. To ci pech – pomyślał zapewne kościelny muzyk i otrząsnąwszy się z niepokoju postanowił ratować wigilijną uroczystość. Szybko pomyślał o gitarze, na której grywał zaprzyjaźniony z nim nowo przybyły do parafii młody wikary Joseph Mohr (1792-1848), mający również talent poetycki. Jeszcze tej samej nocy obaj mężczyźni świetle świeć skomponowali tę właśnie cudowną „Cichą noc” . Utwór Mohra zaczynający się od słów: „Stille Nacht, heilige Nacht” (tekst napisany dwa lata wcześniej), z muzyką Grubera opartą na austriackim folklorze, był gotowy do śpiewania nad ranem. Rozpisany na dwa głosy przy akompaniamencie gitary i z towarzyszeniem dziecięcego chóru (uczestnicy dostali kartki z tekstem) - wykonano na bożonarodzeniowej pasterce. Ksiądz Mohr śpiewał partię tenorową i grał na gitarze, natomiast Gruber – partię basową. Powiało zdziwieniem. Wzruszenie ogarnęło przybyłych do kościoła. Lecz nie wszystkim ta pieśń przypadła od razu do gustu. Co bardziej konserwatywni parafianie oburzyli się na nowomodne wymysły organisty i księdza, lecz proste i piękne słowa oraz wpadająca w ucho melodia szybko podbiła ich serca. Wkrótce znana była nie tylko w Austrii ale dotarła też do większości krajów. W okresie bożonarodzeniowym śpiewa się ją i słucha nie tylko w kościołach, także w domach. Dzieciom nuci się do snu
Z czasem drogi twórców tej kolędy się rozeszły. Franz Gruber w 1835 osiadł wraz żoną i dziećmi (doczekał się ich dziesięcioro ) w Hallein - drugim po Salzburgu, co do wielkości mieście landu. Jako organista i dyrygent chóru mieszkał w przyparafialnym domu, w którym żył aż do śmierci. Jego grób znajduje się nieopodal tego domu. Obecnie znajduje się tam muzeum jemu poświecone. Tam też można zobaczyć sławną gitarę J.Mohra.
Z kolei Joseph Mohr po jakimś czasie został przeniesiony do większej parafii w Wagrain, gdzie przez ostatnie 12 lat był proboszczem. Wywodzący się z ubogiej rodziny, skromny i wrażliwy na niedolę ludzką zaskarbił sobie wdzięczność ludzi będących w trudnej sytuacji. Nie tylko pomagał biednym, ale wspierał dzieci z ubogich rodzin. Założył szkolę i stworzył specjalny fundusz umożliwiający dzieciom edukację. Wspierając innych, sam żył aż tak skromnie, że po śmierci gmina musiała wyprawić mu pogrzeb. W lokalnym muzeum 2006 r. można oglądać wystawę poświęconą pamięci Josepha Mohra.
Tak więc autorzy najpiękniejszej kolędy świata, jak to zwykle bywa, nie doczekali się za życia ani tantiem, ani splendoru. Sława artystyczna przyszła dopiero po śmierci.
A jak „Cicha noc” ogarnęła cały świat? Najprawdopodobniej sprawił to budowniczy organów - organmistrz Karl Mauracher z Zillertalu, który był w Oberndorfie około roku 1820. Miał on zabrać wówczas odpis nutowy oraz słowa utworu i przekazać zespołom wędrownych śpiewaków. Natomiast notatka o pierwszym publicznym wykonaniu kolędy na koncercie Lipsku pochodzi z 1832 roku. W Nowym Jorku zaśpiewano ją już w roku1839. Pieśnią zainteresowała się też królewska kapela dworska w Berlinie. Nic dziwnego, że już w latach czterdziestych XIX stulecia stała się także ulubioną kolęda dworu pruskiego. Nad wszystkie inne, właśnie „Cichą Noc” upodobał sobie król Fryderyk Wilhelm IV. Ale w ojczystym Salzburgu utwór ten został zaliczony do oficjalnych pieśni kościelnych dopiero w 1866 roku.
Dla upamiętnienia prawykonania tej słynnej kolędy w, w miejsce dawnego kościoła w Oberndorfie, którego zniszczyła powódź, w 1937 r. postawiono kaplicę dając jej nazwę „Cicha Noc”. W niej to każdego roku w wigilijną noc zbierają się na pasterce przyjezdni z całego świata. Przybyłe tam grupy często śpiewają tę pieśń w rodzimym języku. Dodajmy jeszcze, że oryginalna wersja według J. Mohra liczy 6 zwrotek, ale zwykle wykonywana jest w kościołach w krótszym zapisie.
Wspomnijmy jeszcze, że do dziś wykonują ją słynni śpiewaczy operowi. Popularność przyniosły jej światowe gwiazdy estrady – znalazła się w repertuarze m.in. Elvisa Presleya, Franka Sinatry, Luisa Armstronga, Binga Crosby’ego, Mireille Mathieu, Andrea Bocelliego czy Marii Carey
Wzruszającą opowieść „Cichej nocy” ukazuje także fabularny film produkcji austriacko-niemieckiej „Odwieczna pieśń”, nakręcony w 1997 roku przez Franza X. Bognera. (AK)