Kazimierz Dolny to malownicze miasteczko we wschodniej Polsce, zachwycające architekturą, naturą i niepowtarzalnym klimatem. Przez wielu określane jako urocze, magiczne, czy inspirujące. W czym tkwi jego wyjątkowość? Czemu przyciąga tłumy? Co czyni go jedną z najczęściej wybieranych weekendowych destynacji?
Kazimierz ma wiele twarzy, dla każdego jest inny. Jedni widzą w nim romantyka, świadka pierwszych randek, tło ślubnych fotografii. Dla innych żywy i ekspresyjny. Zapraszający przestronnym, otwartym Rynkiem, otoczonym zdobnymi kamieniczkami i drewnianymi straganami. Jeszcze inni próbują poznać go z innej, skrywanej przed wścibskimi oczami strony. Spacerują głębokimi wąwozami, które niczym naczynia krwionośne przecinają całe miasteczko i okolice, gęste, tajemnicze, tętniące życiem.
Rynek Kazimierski, to serce miasteczka. Zazwyczaj gwarny i żywiołowy. Otoczony pięknymi, zabytkowymi kamienicami i klimatycznymi kawiarniami. Spoglądają na niego Kościół farny, Ruiny zamku, baszta, Góra Trzech Krzyży oraz Klasztor Ojców Franciszkanów. Wszystkie te miejsca ze swoimi historiami ukształtowały to miasteczko i całe pokolenia rodowitych Kazimierzaków oraz letników, którzy rozkochani w miasteczku zdecydowali się zostać tu już na zawsze.
Kazimierz to miejsce aż kipiące sztuką. W jego wąskich uliczkach skrywają się małe galerie pełne obrazów. Akwarele, fotografie, obrazy olejne, laserunki, sangwiny… Kazimierskie plenery przedstawiane były już chyba każdą możliwą techniką. A jednak artyści wciąż czują niedosyt, ciągle łamią sobie głowę w próbach oddania uroku tego miejsca. Bardzo często można ich spotkać przy sztalugach na Rynku lub w mniej oczywistych miejscach. Można zza ramienia przyjrzeć się ich pracy, porozmawiać. Można ich również spotkać wieczorem gdy po upalnym dniu odpoczywają w kawiarnianych ogródkach.
Najlepiej widać jego piękno wczesnym rankiem. Zaspany Kazimierz pachnie kawą. Delikatne promienie słońca nieśmiało oświetlają pojedyncze domy. Powoli się budzi. Niespiesznie zmierza do pracy, pozdrawia sąsiada pełnym serdeczności gestem. Warto usiąść w jednej z kawiarni na Rynku, obserwować te poranne rytuały mieszkańców, przypadkowe spotkania splatające ich losy.
Warto też wybrać się nad Wisłę o zachodzie słońca. Niektórzy twierdzą, że słońce nigdzie nie zachodzi tak pięknie, jak w Kazimierzu nad Wisłą. Zmieniające się kolory, ciepłe, miękkie światło, rzeka znikająca wraz z ostatnimi promieniami… Obserwować, jak Kazimierz gaśnie, by pokazać nam swoje kolejne oblicze… Cudowny widok!
Według wielu osób najpiękniejsze jest jednak to, czego Kazimierz nie pokazuje każdemu. Tylko ci wytrwali i ciekawscy mają szansę poznać to, co w nim najpiękniejsze… Jego naturę. Kazimierz i jego okolice poprzecinane są najgęstszą siecią wąwozów w całej Europie. Zbocza wąwozów porośnięte są wielogatunkową roślinnością. Latem w wąwozach panuje specyficzny mikroklimat. W upalne dni możemy znaleźć tu schronienie przed palącym słońcem i upałem.
Kazimierskie wąwozy często zaskakują. Po dziesięciominutowym spacerze, głębokim, chłodnym przesmykiem, naszym oczom ukazuje się zupełnie inny świat… Może to być pachnący, kwitnący właśnie sad owocowy lub ruiny zamku! Jedne wąwozy prowadzą nas do pomników miejsc pamięci, kolejne przenoszą nas pomiędzy miejscowościami. Jeden kończy się u stóp willi profesora malarstwa, następny na starą chatkę krytą strzechą. Z pewnością aura i klimat kazimierskich wąwozów wodzą spacerowiczów na pokuszenie. Czasem potrafią również zwieść na manowce. Ale niektórzy twierdzą, że aby poznać to miasteczko, należy się w nim po prostu zgubić.
Okolice Kazimierza to gratka dla fanów sielanki. Pola, łąki, sady, lasy, strumyki… Wszystko to zaledwie kilkaset metrów od centrum. Wszechobecna zieleń, szum drzew, śpiew ptaków. Może piknik na łące przy wyjściu z jednego z wąwozów? Może wycieczka rowerowa do jednej z okolicznych winiarni? Spacer z kijkami po jednej z tras Nordic Walking? Joga i medytacja na świeżym powietrzu, dać się wyciszyć dźwiękom natury?
Cokolwiek powoduje te wizyty i powroty, to pewne, że kto zakocha się w Kazimierzu, temu odkochać się będzie bardzo trudno. Wszystkie kolejne miłości są tylko i wyłącznie następnymi, towarzyszącymi. Kazimierza zastąpić się nie da.
"Kazimierz Dolny można sobie wyobrazić jako to, co najpiękniejsze w polskiej architekturze sprzed wieków. Ta okolica łączy w sobie wszystko to, do czego tęskni natura ludzka: położenie nad brzegiem rzeki wśród wzgórz z zachowaniem przepięknej architektury. (...) Do Kazimierza przyjeżdżałem z wszystkimi kobietami, z którymi mnie los pięknie połączył. Był on obowiązkową mekką." - Daniel Olbrychski