Historyczne

Świat śledzi z przerażeniem (ale i z nadzieją) okrucieństwa trwającej wojny rosyjsko-ukraińskiej. Niezłomny ukraiński naród stawia heroiczny opór rosyjskiej agresji. A Ukraina, zanim wyzwoliła się spod sowieckiego jarzma, miała i znów ma swoją tożsamość narodową, m.in. w sferze kulturalno-obyczajowo-obrzędowej, w wielu domach kultywowaną.

Przyjrzyjmy się zatem świętom, tym zbliżającym się i związanych z porą roku. Albowiem wraz z rozpadem Związku Radzieckiego, także w Ukrainie odżyły dotąd oficjalnie zakazane (bo religijne) święta, a co za tym idzie – tradycje ustanowione z dziada pradziada i znów kultywowane.

Podobnie jak w Polsce u katolików, tak i u chrześcijan prawosławnych obchodzony jest  wigilijny wieczór (Swiatyj wieczir), który ma wiele wspólnego z  polską, wyjątkową, wieczerzą inaugurującą Boże Narodzenie. Na stole pojawia się 12 prostych potraw, w tym najbardziej oryginalne – kutia, czyli rodzaj mieszanki zbóż i kasz z bakaliami, orzechami i makiem oraz postne gołąbki, pierogi z kapustą bądź grzybami, także ryba i kompot z suszu, który zwie się „uzwarem”.  Przy stole musi być zawsze parzysta liczba osób, jeśli tak nie jest, wówczas dostawia się dodatkowy talerz Nastrój wieczoru  upiększają śpiewane przez biesiadników kolędy. Zwyczaj ten zresztą jest pielęgnowany także i w innych krajach.

Trzeba jednak dodać, iż ukraińskie Boże Narodzenie, czyli Samo Rizdwo obchodzone jest według kalendarza gregoriańskiego 6-7 stycznia, natomiast Nowy Rok (noc sylwestrowa) jest witany o północy z 13 na 14 stycznia.

Powracając do  świąt bożonarodzeniowych to obchodzone są one przez 12 dni aż do 19 stycznia – dnia Chrztu Pańskiego (Wodochreszcza).  W tym dniu, jak każe obyczaj,każdy powinien zaznać kąpieli (śmiałkowie wchodzą do lodowatej wody) bądź wytarzać się w śniegu.

Jak pisze w książce „O’Ukraina” Weronika Marczuk, dziennikarka urodzona w Kijowie, a od przeszło 30 lat mieszkająca w Warszawie, otoczka obrzędowo-obyczajowa świąt w jej  macierzystym kraju jest bardzo bogata; ma w sobie coś tajemniczego i magicznego. Czytamy m.in., że w owym okresie „tradycyjnie w domach piecze się pyrig (rodzaj ciasta, ale niekoniecznie na słodko) z monetą w środku – komu się ona dostanie, ten będzie finansowo zabezpieczony w nadchodzącym roku. Ponadto obowiązkowo pali się świece, by oczyścić pomieszczenie  i przyciągnąć do domu bogactwo”.

Można by wymieniać sporo tych utrwalonych przez wieki zwyczajów, związanych ze świętem bożonarodzeniowym. Np. w tym czasie nie wolno  sprzątać, wynosić śmieci, szyć czy polować, by nie ściągnąć na siebie biedy i nieurodzaju. Co ciekawe, bo  chyba jedynie w  Ukrainie panuje przesąd, iż w tym okresie nie można wspominać przodków, bo może im to zamknąć drogę drogę do oczyszczenia… Te utrwalone  wierzenia i obrzędy są wyrazem tożsamości i kultury narodu, w myśl powiedzenia: co kraj to obyczaj. Cóż toby miały być za święta – chyba najpiękniejsze w roku – bez tej magii, niezwykłej aury, przy świecach i zastawionym stole w gronie rodziny i bliskich.

Ale, niestety, okrutna wojna wywołana  przez Rosjan ( paradoksalnie wyznający tę samą religię) sprawiła, że nie we wszystkich  rejonach kraju nad Dnieprem będzie w Boże Narodzenie panowała radość . Niech więc Ukraińców w „Samo Rizdwo” ogarnie nadzieja, że przyjdzie dla nich  jeszcze dobry czas, że zapanuje pokój. Życzmy im tego mówiąc: „Chrystos narodywsia, sławimo Joho!”